Mag Uklah kiwa głową w głębokim zamyśleniu. Jest zaniepokojony.
Hmm... Teraz, gdy się zastanawiam, dochodzę do wniosku, że być może kryje się za tym wszystkim coś więcej.
Przecież dobrze wiem, że żaden z moich kumpli magów nie byłby w stanie wyczarować czegoś tak skomplikowanego. Portal do innej krainy? To magia, jakiej jeszcze nikt tu nie widział.
Mam nadzieję, że to nie sprawka tych przeklętych Delmian...
Brrrr!
Zimno w tej łazience.
Chodźmy obejrzeć drzwi!
Przecież dobrze wiem, że żaden z moich kumpli magów nie byłby w stanie wyczarować czegoś tak skomplikowanego. Portal do innej krainy? To magia, jakiej jeszcze nikt tu nie widział.
Mam nadzieję, że to nie sprawka tych przeklętych Delmian...
Brrrr!
Zimno w tej łazience.
Chodźmy obejrzeć drzwi!
Uklah wygląda na ździebko zdenerwowanego. Ciekawe, kim są ci przeklęci Delmianie? Trzeba będzie się dopytać w bardziej dogodnej chwili.
Choć masz ochotę na porządną kąpiel i powoli zaczyna doskwierać ci głód, ciekawość przeważa. Trzeba najpierw wyjaśnić tajemnicę twojego przybycia na Magnarah. Masz nadzieję, że Uklahowi uda się wydobyć z drzwi jakieś użyteczne informacje.
Opuszczacie łazienkę i przechodzicie do ciemnego korytarza, do którego przywiodły cię wrota. Po drodze podziwasz piękne ściany domu maga, zdobione ciemną, rzeźbioną boazerią. Uklah zapala machnięciem ręki świece umieszczone w wysokich, misternie rzeźbionych świecznikach. Od różnokolorowych płomieni od razu robi się weselej.
Ale w korytarzu czeka was rozczarowanie.
Choć masz ochotę na porządną kąpiel i powoli zaczyna doskwierać ci głód, ciekawość przeważa. Trzeba najpierw wyjaśnić tajemnicę twojego przybycia na Magnarah. Masz nadzieję, że Uklahowi uda się wydobyć z drzwi jakieś użyteczne informacje.
Opuszczacie łazienkę i przechodzicie do ciemnego korytarza, do którego przywiodły cię wrota. Po drodze podziwasz piękne ściany domu maga, zdobione ciemną, rzeźbioną boazerią. Uklah zapala machnięciem ręki świece umieszczone w wysokich, misternie rzeźbionych świecznikach. Od różnokolorowych płomieni od razu robi się weselej.
Ale w korytarzu czeka was rozczarowanie.