Tekst i zdjęcia: Jacek Londyn.
Zlecenie na wakacyjne budzenie
(dla czytelników o mocnych nerwach)
Przyleciała na miotle.
Fu… wygląda okropnie,
jak to czarownice.
Zna swój fach i zaklęcia,
puszcza bąki, ma wzdęcia
i czarną spódnicę.
Rechot ropuch w słoiku
i zdarty głos słowików
wyjęła z tobołków.
Z nosa zdarła kurzajkę
i nabiła nią fajkę.
Uff… Siadła na stołku.
Hokus-pokus, makabra,
rankiem wiedźma szkaradna
przystąpi do akcji.
Otrzymała zlecenie
na poranne budzenie
z Bajkowej Redakcji.
Ha, ha, ha, ha… Co, śpiochy?
Nie w smak wam jej pieszczoty?
Hmm, coś wam doradzę.
Kto w wakacje ich nie chce,
niech się budzi ciut wcześniej
albo… spać nie kładzie.
Fu… wygląda okropnie,
jak to czarownice.
Zna swój fach i zaklęcia,
puszcza bąki, ma wzdęcia
i czarną spódnicę.
Rechot ropuch w słoiku
i zdarty głos słowików
wyjęła z tobołków.
Z nosa zdarła kurzajkę
i nabiła nią fajkę.
Uff… Siadła na stołku.
Hokus-pokus, makabra,
rankiem wiedźma szkaradna
przystąpi do akcji.
Otrzymała zlecenie
na poranne budzenie
z Bajkowej Redakcji.
Ha, ha, ha, ha… Co, śpiochy?
Nie w smak wam jej pieszczoty?
Hmm, coś wam doradzę.
Kto w wakacje ich nie chce,
niech się budzi ciut wcześniej
albo… spać nie kładzie.