CO W BAJKACH PISZCZY? - BAJKI I WIERSZE DLA DZIECI
  • Strona główna
  • Spis bajek
  • O nas
    • Motyl
    • Szerszen
    • Zajac
    • Mrowka
    • Pajeczyca
    • Trzmiel
    • Osa
    • Swierszczyk
    • Kotka
    • Nasze koty
  • Kategorie
    • Baśnie
    • Chwile zamyślenia
    • Królestwo zwierząt >
      • Nieludzkie żarcikowo
      • Rechotki-klekotki
    • Miszmasz
    • Od ucha do ucha
    • Opowieści niesamowite >
      • Przygody duszka Straszka seria
    • Pod choinkę na każdą pogodę
    • Pory roku
    • Smoczy kącik
    • Szkolne opowieści
    • Tuż tuż przed snem
    • Zagadki
  • Kontakt
Tekst: Jacek Londyn.

Zgadywaki na zwierzaki

Zagadka szósta
Obraz
Z każdym dzieli się jak z bratem –

temu głos da,
                     temu łapę.

Myślę, że już dobrze wiesz,
o kim mowa.

​To jest…


Obraz
Obraz
pies.
​
zobacz profil i inne bajki autora
 Opowieść o psich zagadkach 

 
Pewnej nocy śnił mi się pies. Wyglądał bardzo zwyczajnie, kundelkowato.
Kundelki są najmądrzejsze – pomyślałem, gdy tylko go zobaczyłem. Pewnie usłyszał moje myśli, bo do moich uszu dobiegło szczekanie (to dziwne, ale rozumiałem je doskonale):
– Nie mylisz się. Ale ja też muszę sprawdzić, czy mam do czynienia z kimś, kto potrafi używać głowy. Mam dla ciebie zagadkę. Spróbujesz ją rozwiązać?
– Pewnie – odpowiedziałem, bo lubię zagadki.
– To posłuchaj:
 
Choć nie mówi, tylko szczeka,
przyjacielem jest człowieka.
 
– Czy już wiesz, kto to jest?
– Jasne. To pies – wykrzyknąłem zadowolony z siebie.

– A to? – zapytał, dodając rozkazująco: – Siad! Noga! Aport! Daj łapę! Daj głos! 
Na tym skończę, bo nie wystarczy nam snu... A i sam nie mam ochoty tego słuchać. Wiesz, co oznaczają te słowa?
– Wiem, wiem – powiedziałem szybko. – To komendy, czyli rozkazy. Każdy mądry pies powinien je posłusznie wykonywać.
– Tak myślałem… Słyszałeś to pewnie od dorosłych. – Westchnął jak człowiek.
– Czy naprawdę tak powinno się mówić do psa?  Pogłówkuj, mądralo, a ja znikam, bo widzę, że powoli się budzisz.

Rozejrzałem się wokół, ale gadającego psa już nie było. Zniknął, a ja zacząłem się zastanawiać nad jego pytaniem. Musiałem znaleźć odpowiedź, i to szybko, nim sen się skończy.
Pies to przyjaciel… przyjaciel to… przyjaciel. Taki zawsze ci pomoże, a ty odwzajemniasz mu się tym samym. Rozumiecie się doskonale, jeden odda drugiemu w potrzebie ostatni grosz, podzieli się kanapką. Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego... nawet, gdy jest was tylko dwóch. Jesteście partnerami, na równych prawach… – W tym momencie mnie olśniło. 
– To tu jest pies pogrzebany! Już wiem, co chciał mi przekazać ten mały kundelek! – krzyknąłem tak głośno, że obudziłem Reksia, który otworzył oko i podniósł ucho, patrząc na mnie z zaniepokojeniem ze swojego posłania w kącie pokoju.
– Nic, nic. Pośpij sobie jeszcze trochę – powiedziałem, a potem kontynuowałem swoje senne rozważania.
Skoro jest tak, jak myślę, to wydawanie rozkazów przyjacielowi nie powinno mieć w ogóle miejsca. To go obrazi, nie jest przecież robotem. Nigdy tak nie będę postępował – stwierdziłem, unosząc rękę na znak przysięgi. – Możesz być tego pewny, przyjacielu – powiedziałem do Reksia, ale ten nawet nie machnął ogonem. Spał jak kamień. A ja… w tym momencie się obudziłem.
Trochę trwało, nim pozbierałem zaspane myśli, ale dotrzymałem przyrzeczenia złożonego we śnie.
 
Z moim kumplem Reksiem rozumiemy się doskonale. I razem świetnie się bawimy.

Zamiast używać komendy Daj łapę!, mówię do niego: – Przybij piątkę, kolego! – Nierzadko, na znak porozumienia, używam powiedzonka Żółwik! Reksia bardzo to bawi.

Nie mówię Daj głos!, a on i tak szczeka przez cały dzień zadowolony z mojej obecności.
 
Nie krzyczę Noga! Nie jest przecież głupi, by nie odróżniać nogi od innych części ciała.

Nieraz siadamy razem, bez wcześniejszej komendy Siad! Jem kanapkę, a on obgryza kość. Do dobre dla utrzymania psich zębów w dobrym stanie.

Ostatnio rodzice kupili mi bumerang. 
 

Obraz
Mamy fajną zabawę. Komenda Aport! zda się psu na budę. Bumerang, umiejętnie rzucony, zawsze wraca na miejsce, wystarczy go złapać. Reksio robi to doskonale, i to bez użycia rąk. Muszę się od niego tego nauczyć. I wielu, wielu innych pożytecznych rzeczy. Bardzo chciałbym posiąść umiejętności tropiciela. Sporo jeszcze nauki przede mną…   
Nie muszę chyba mówić, że śpimy w jednym łóżku. To zupełnie naturalne. I zdrowe. Mamy pewnie podobne sny, bo jak twierdzi mama, uśmiechamy się w tych samych momentach.
​Jak prawdziwi przyjaciele.
Powered by Create your own unique website with customizable templates.
  • Strona główna
  • Spis bajek
  • O nas
    • Motyl
    • Szerszen
    • Zajac
    • Mrowka
    • Pajeczyca
    • Trzmiel
    • Osa
    • Swierszczyk
    • Kotka
    • Nasze koty
  • Kategorie
    • Baśnie
    • Chwile zamyślenia
    • Królestwo zwierząt >
      • Nieludzkie żarcikowo
      • Rechotki-klekotki
    • Miszmasz
    • Od ucha do ucha
    • Opowieści niesamowite >
      • Przygody duszka Straszka seria
    • Pod choinkę na każdą pogodę
    • Pory roku
    • Smoczy kącik
    • Szkolne opowieści
    • Tuż tuż przed snem
    • Zagadki
  • Kontakt