Ten skrzydlaty nocny marek z kwiatków spija ich nektarek. Instynkt go do światła pcha. Jak ten owad zwie się?
Ćma.
O ćmach na wolności
Ćmy nazywane są nocnymi motylami. Skąd wzięło się to określenie? Dlaczego ćmy lecą do światła? Co kryje się pod nazwą zmierzchnica trupia główka? – odpowiedzi na te pytania oraz wiele interesujących informacji dotyczących tych owadów znajdziecie w Wikipedii (link do strony poniżej).
Koty uganiają się za wszystkim, co biega i fruwa. Mój nie jest wyjątkiem. Wczoraj wieczorem dopadł i zjadł ćmę. Na szczęście była niewielka, więc Alfredo nie miał kłopotów żołądkowych. Gdyby zjadł ich więcej, pewnie skręcałby się z bólu, a ja zastanawiałbym się, jak poprawnie zdać relację z tego, co zrobił. Żeby pozbyć się wątpliwości odnośnie użycia rzeczownika ćmy we właściwym przypadku, sięgnąłem po słownik języka polskiego. Teraz jestem już mądrzejszy, i gotowy, by służyć wam radą.
W sytuacji, gdyby wasz pupil nie poprzestał na konsumpcji jednej ćmy, należałoby powiedzieć:
Mój kot zjadł dwie ćmy.
Gdyby łakomczuch poszedł krok dalej, nie pozostałoby wam nic innego jak ponowne skorzystanie z rzeczownika ćma w bierniku l. mnogiej:
Mój kot zjadł trzy ćmy.
Poprawne byłoby również – w w przypadku, gdyby kocur bardziej się zagalopował – zdanie:
Mój kot zjadł cztery ćmy.
Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, a po liczebniku cztery przychodzi kolej na pięć . W takiej sytuacji właściwe byłoby stwierdzenie:
Mój kot zjadł pięć ciem.
Jak można zauważyć, rzeczownik ćma występuje tym razem w dopełniaczu l. mnogiej. W żadnym razie nie mówcie: Zjadł pięć ćmów. To byłoby bardzo niepoprawne. Równie naganne byłoby zjedzenie przez kota sześciu, siedmiu, ośmiu lub większej ilości ciem, choć tym razem nie ze względów językowych.
Kończę te wywody apelem:
Dbajcie o poprawność! – uczcie się pilnie ojczystego języka, by nie popełniać błędów przy tworzeniu zdań, a kota… chrońcie przed przejedzeniem.