Zagadka leśnego dziadka
Szły myszki przez las.
Szły, bo miały czas.
Szłyby tak bez końca,
do zachodu słońca,
lecz wtem rzekła pierwsza:
O, już środek wiersza!
Druga, co szła za nią,
stwierdziła:
Czas stanąć.
Trzecia wrzask podniosła:
Zaraz dobranocka!
Pognały z powrotem
na spotkanie z kotem.
Nim zdążyły wrócić,
ser na ząbek wrzucić,
kot wypalił fajkę
i... wyłączył bajkę.
Idę spać – rzekł śpiący.
Tu wierszyk się kończy.
Macie teraz chrapkę
na małą zagadkę?
Dobrze… niech usłyszę,
ile było myszek.
Szły, bo miały czas.
Szłyby tak bez końca,
do zachodu słońca,
lecz wtem rzekła pierwsza:
O, już środek wiersza!
Druga, co szła za nią,
stwierdziła:
Czas stanąć.
Trzecia wrzask podniosła:
Zaraz dobranocka!
Pognały z powrotem
na spotkanie z kotem.
Nim zdążyły wrócić,
ser na ząbek wrzucić,
kot wypalił fajkę
i... wyłączył bajkę.
Idę spać – rzekł śpiący.
Tu wierszyk się kończy.
Macie teraz chrapkę
na małą zagadkę?
Dobrze… niech usłyszę,
ile było myszek.