Tekst: Bogumił Zając. Ilustracja: Bożena Szczuka.
Wytykacz
Pewien Adam miał zapędy,
by wytykać innym błędy.
Rano wyśmiał rudą Zosię –
źle dodała dwa i osiem.
Złą odpowiedź wytknął Ani,
że Lisbona jest w Hiszpanii.
Kubie, że nie umył uszu,
Eli czarną plamę z tuszu,
Honoracie, że sepleni,
Gosi, że się w mig czerwieni.
– Jacek to się czasem jąka,
Hubert boi się pająka,
no, a Witek – rzekł ze wstrętem –
nie wie, kto jest prezydentem!
Wyśmiewając się z kolegów,
chciał na koniec dodać szczegół:
Prezydentów znam na pamięć,
niech tu padnę, jeśli kłamię!
Lecz nie dodał – sprawa prosta –
nie miał komu, bo sam został.
by wytykać innym błędy.
Rano wyśmiał rudą Zosię –
źle dodała dwa i osiem.
Złą odpowiedź wytknął Ani,
że Lisbona jest w Hiszpanii.
Kubie, że nie umył uszu,
Eli czarną plamę z tuszu,
Honoracie, że sepleni,
Gosi, że się w mig czerwieni.
– Jacek to się czasem jąka,
Hubert boi się pająka,
no, a Witek – rzekł ze wstrętem –
nie wie, kto jest prezydentem!
Wyśmiewając się z kolegów,
chciał na koniec dodać szczegół:
Prezydentów znam na pamięć,
niech tu padnę, jeśli kłamię!
Lecz nie dodał – sprawa prosta –
nie miał komu, bo sam został.