Wodolot Świętego Mikołaja
Ciągle siąpi, mży i pada, a za chwilę Święta.
Czy w tym roku pani Zima o śniegu pamięta?
Reniferom ze zmartwienia aż oklapły rogi –
„Na nic sanie, Mikołaju, gdy zalane drogi.
Będziesz musiał z ciężkim workiem w zimnej wodzie brodzić,
jeśli wcześniej nie pomyślisz o zakupie łodzi”.
Odpowiada im Mikołaj, wkładając kalosze:
„Ja was, drodzy przyjaciele, o cierpliwość proszę.
Mam przy ławce mały przycisk od zeszłej jesieni,
on w sekundę nasze sanie w wodolot zamieni.
Dzieci mogą spać spokojnie i śnić o prezentach,
bo dotrzemy do każdego, gdy nadejdą Święta”.