Tekst: Jacek Londyn. Ilustracja: Leonek Dawińczyk.
Wilk i czerwony kapturek
Płacze wilk, bo babcia pewnie da mu w skórę za to, że jej pożarł czerwony kapturek.
Znacie zapewne baśń braci Grimm pt. Czerwony Kapturek. Kto jej nie zna (nie wierzę, by ktoś taki się znalazł), powinien koniecznie nadrobić zaległości.
Historia, w której zły wilk zjada babcię i jej wnuczkę, kończy się dla niego tragicznie. Za swój niecny czyn zostaje surowo potraktowany przez leśniczego – wspomnienie rozprutego wilczego brzucha niejednemu czytelnikowi nie dało pewnie zasnąć po lekturze.
Wilk z wierszyka znał tę opowieść, dlatego nie powtórzył błędu swojego kuzyna i zostawił Czerwonego Kapturka w spokoju. Dał jednak upust złej energii, rozszarpując na strzępy i pożerając kapturek swojej babci. Miejmy nadzieję, że ta przemówi skutecznie kochanemu wnuczkowi do rozumu, i że będzie to jego ostatni występek. Z wilczą naturą można przecież walczyć, a na wilczy apetyt też jest sposób – babcine, kruche ciasteczka w kształcie znanych postaci z bajek. Pośród nich znajdzie się oczywiście Czerwony Kapturek. Na samą myśl o takiej uczcie przełykam ślinkę.