Tekst: Jacek Londyn. Ilustracje: Bożena Szczuka.
Wena w kapuście
Siedzi markotny Zając w kapuście –
w głowie ma pustkę, szuflady puste.
Piękny dzień – słońce, figlarny wietrzyk,
eh, żeby jeszcze napisać wierszyk.
w głowie ma pustkę, szuflady puste.
Piękny dzień – słońce, figlarny wietrzyk,
eh, żeby jeszcze napisać wierszyk.
Choćby trzy słowa, pięć albo osiem,
o wiośnie, kwiatkach, porannej rosie,
trutniu, co w kwiatkach wciąż zbija bąki,
o ważkich plotkach z Bajkowej Łąki…
Krótki, słodziutki wierszyk dla dzieci,
eh, żeby taki dało się sklecić…
– Spojrzę, Zającu, co my tu mamy. –
Szpera w kapuście głąb kapuściany.
– Nic, nawet rymu do rymu nie ma.
Tu jest, kolego, potrzebna Wena.
Nie mam wyglądu mądrego gościa,
lecz, w zamian za to, mam do niej dojścia.
Poszedł, gdzie trzeba – sprowadził Wenę.
Widząc ją, Zając puknął się w ciemię.
Powstały zgrabne rymy i wersy,
i tak w kapuście zrodził się wierszyk.
W sam raz dla dzieci, w sam raz dla babci,
taki, że chce się wyskoczyć z kapci,
fikać koziołki, łapać zające
w wiosennej trawie nagrzanej słońcem.
– Nic tutaj po mnie – stwierdziła Wena. –
Lecę, bo innym trzeba natchnienia.
– Leć – rzucił Zając. – Wpadnij tu jeszcze.
Chętnie pokażę ci nowe wiersze.
o wiośnie, kwiatkach, porannej rosie,
trutniu, co w kwiatkach wciąż zbija bąki,
o ważkich plotkach z Bajkowej Łąki…
Krótki, słodziutki wierszyk dla dzieci,
eh, żeby taki dało się sklecić…
– Spojrzę, Zającu, co my tu mamy. –
Szpera w kapuście głąb kapuściany.
– Nic, nawet rymu do rymu nie ma.
Tu jest, kolego, potrzebna Wena.
Nie mam wyglądu mądrego gościa,
lecz, w zamian za to, mam do niej dojścia.
Poszedł, gdzie trzeba – sprowadził Wenę.
Widząc ją, Zając puknął się w ciemię.
Powstały zgrabne rymy i wersy,
i tak w kapuście zrodził się wierszyk.
W sam raz dla dzieci, w sam raz dla babci,
taki, że chce się wyskoczyć z kapci,
fikać koziołki, łapać zające
w wiosennej trawie nagrzanej słońcem.
– Nic tutaj po mnie – stwierdziła Wena. –
Lecę, bo innym trzeba natchnienia.
– Leć – rzucił Zając. – Wpadnij tu jeszcze.
Chętnie pokażę ci nowe wiersze.