Uroda życia
Latał motylek z kwiatka na kwiatek –
tu róża, hiacynt, a tam bławatek.
Mimo że wokół rosło ich wiele,
z każdym się witał jak z przyjacielem.
Z tym robił misia, z tamtym żółwika,
sypał na szczęście pyłkiem, i znikał.
Czasami miał już dość zapylania,
lecz zawsze uśmiech dla innych znalazł.
tu róża, hiacynt, a tam bławatek.
Mimo że wokół rosło ich wiele,
z każdym się witał jak z przyjacielem.
Z tym robił misia, z tamtym żółwika,
sypał na szczęście pyłkiem, i znikał.
Czasami miał już dość zapylania,
lecz zawsze uśmiech dla innych znalazł.
Wiedział, że czasu się nie dokupi,
jak myśli pewnie niejeden głupi.
Choć już go nie ma, to każdy kwiatek
– czerwona róża, hiacynt, bławatek –
wspomina: – Był tu taki motylek,
co – choć malutki – dawał nam tyle,
że nasze życie było piękniejsze,
gubiło prozę i kwitło wierszem.
jak myśli pewnie niejeden głupi.
Choć już go nie ma, to każdy kwiatek
– czerwona róża, hiacynt, bławatek –
wspomina: – Był tu taki motylek,
co – choć malutki – dawał nam tyle,
że nasze życie było piękniejsze,
gubiło prozę i kwitło wierszem.
Nikt nie narzeka na ból łodyżki,
na zmarszczki płatków, mszyce i liszki,
bo w uszach brzmią mu słowa motylka:
Cieszcie się życiem! To tylko chwilka.