Świąteczny bałwanek
Chociaż nie ma śniegu i jazdy na sankach,
dzieciaki od rana już lepią bałwanka.
Najpierw duża kula, na niej trochę mniejsza,
a na końcu głowa – kulka najważniejsza.
Potem zgrabny nosek, oczka jak guziczki,
szalik i czapeczka, wreszcie rękawiczki.
Będzie też parasol zamiast zwykłej miotły,
żeby mu na deszczu buciki nie zmokły.
Chociaż ciepła zima przypomina wiosnę,
to świąteczny nastrój jak na drożdżach rośnie.
W kuchni istne cuda! Niby śnieg nie sypał,
a podłoga białym kobiercem pokryta.
Skrzypi pod nogami, puszysty jak mąka,
resztka jajek z wodą w parkiet z wolna wsiąka.
Dla mamy to będzie wielka niespodzianka,
gdy dostanie z ciasta smacznego bałwanka.