Tekst: Edyta Tosza. Ilustracja: Bożena Szczuka.
Strachy na lachy
Halloweenowy zapadł już wieczór,
strachy zaczęły się więc przeciskać
do ciemnych komnat, co w Średniowieczu
częścią starego były zamczyska.
Powiało grozą. Siedząc na stole,
czarny kot słowo wyrzekł pod wąsem
i drzwi skrzypnęły... Kelner z mozołem
wtoczył na wózku mnóstwo przekąsek.
Najpierw na salę dotarły duszki,
które apetyt miały tak wielki,
że zjadły wszystkie słone paluszki,
miskę orzeszków, krem oraz żelki.
Za nimi wiedźmy, niczym eskadra,
na miotłach wpadły z hukiem i świstem,
i chrupek zjadły chyba dwa wiadra,
a także lody – to oczywiste.
Tak się na uczcie strachy objadły,
że, kiedy zegar pokazał północ,
duchy i wiedźmy, strzygi i diabły –
wszystkie pod stołem chrapały równo.
strachy zaczęły się więc przeciskać
do ciemnych komnat, co w Średniowieczu
częścią starego były zamczyska.
Powiało grozą. Siedząc na stole,
czarny kot słowo wyrzekł pod wąsem
i drzwi skrzypnęły... Kelner z mozołem
wtoczył na wózku mnóstwo przekąsek.
Najpierw na salę dotarły duszki,
które apetyt miały tak wielki,
że zjadły wszystkie słone paluszki,
miskę orzeszków, krem oraz żelki.
Za nimi wiedźmy, niczym eskadra,
na miotłach wpadły z hukiem i świstem,
i chrupek zjadły chyba dwa wiadra,
a także lody – to oczywiste.
Tak się na uczcie strachy objadły,
że, kiedy zegar pokazał północ,
duchy i wiedźmy, strzygi i diabły –
wszystkie pod stołem chrapały równo.