Tekst: Bogumił Zając. Ilustracje: Bożena Szczuka.
Sowa (*)
Dziś do sowy przybył zając,
długie, zwinne susy dając.
Z marszu zwrócił się do sowy:
– Chyba jestem niezbyt zdrowy.
Gardło boli, brak mi śliny,
czy oznaką to anginy?
Nic nie zdradza sowy mina.
W końcu stwierdza: – To angina.
A to sowa – mądra głowa!
Ale szarak wtrąca jeszcze:
– Mam gorączkę oraz dreszcze.
Mięśnie bolą, katar, chrypa...
Może to jest jednak grypa?!
Sowa mówi niczym docent:
– To jest grypa. Na sto procent!
A to sowa – mądra głowa!
długie, zwinne susy dając.
Z marszu zwrócił się do sowy:
– Chyba jestem niezbyt zdrowy.
Gardło boli, brak mi śliny,
czy oznaką to anginy?
Nic nie zdradza sowy mina.
W końcu stwierdza: – To angina.
A to sowa – mądra głowa!
Ale szarak wtrąca jeszcze:
– Mam gorączkę oraz dreszcze.
Mięśnie bolą, katar, chrypa...
Może to jest jednak grypa?!
Sowa mówi niczym docent:
– To jest grypa. Na sto procent!
A to sowa – mądra głowa!
Zając szuka dziury w całym:
– Jeszcze zgłoszę problem mały.
Tu mam krostki, a tam grudkę,
plamy jakieś i osutkę.
Ciągle dręczy mnie swędzenie.
Ospa to czy uczulenie?
Sowa milczy dłuższą chwilę,
uśmiechając się wciąż mile.
I tak z mocą stwierdza w końcu:
– To jest ospa, mój zającu.
Chociaż jeszcze tu nadmienię:
ospa albo uczulenie!
A to sowa – mądra głowa!
Szarak bystrym okiem łypie.
– Gdy mówiłem ci o grypie,
czy wspomniałem o nudnościach
oraz że mnie łamie w kościach?
Ssie w żołądku, pewnie z głodu,
może to z powodu wrzodów?
Sowa stwierdza, cedząc słowa:
– Wieść ta będzie dość hiobowa.
Powiem wprost, zającu młody,
to na pewno będą wrzody!
A to sowa – mądra głowa!
– Jeszcze zgłoszę problem mały.
Tu mam krostki, a tam grudkę,
plamy jakieś i osutkę.
Ciągle dręczy mnie swędzenie.
Ospa to czy uczulenie?
Sowa milczy dłuższą chwilę,
uśmiechając się wciąż mile.
I tak z mocą stwierdza w końcu:
– To jest ospa, mój zającu.
Chociaż jeszcze tu nadmienię:
ospa albo uczulenie!
A to sowa – mądra głowa!
Szarak bystrym okiem łypie.
– Gdy mówiłem ci o grypie,
czy wspomniałem o nudnościach
oraz że mnie łamie w kościach?
Ssie w żołądku, pewnie z głodu,
może to z powodu wrzodów?
Sowa stwierdza, cedząc słowa:
– Wieść ta będzie dość hiobowa.
Powiem wprost, zającu młody,
to na pewno będą wrzody!
A to sowa – mądra głowa!
Już do wyjścia zając bieży.
– Ej, zapłata się należy. –
Sowa w porę bieg przerwała.
– Za poradę cena mała.
Dwie marchewki i sałata –
taka u mnie jest opłata.
Zając z miejsca słupka stanął
i popatrzył wręcz z naganą.
– Czy to aby nie za wiele?
Wszak mi jesteś przyjacielem.
A ja szarak niebogaty,
marchew dam i liść sałaty.
Sowa bez mrugnięcia okiem
kończy targi słów potokiem:
– U mnie stała jest opłata,
dwie marchewki i sałata.
A to sowa – mądra głowa!
– Ej, zapłata się należy. –
Sowa w porę bieg przerwała.
– Za poradę cena mała.
Dwie marchewki i sałata –
taka u mnie jest opłata.
Zając z miejsca słupka stanął
i popatrzył wręcz z naganą.
– Czy to aby nie za wiele?
Wszak mi jesteś przyjacielem.
A ja szarak niebogaty,
marchew dam i liść sałaty.
Sowa bez mrugnięcia okiem
kończy targi słów potokiem:
– U mnie stała jest opłata,
dwie marchewki i sałata.
A to sowa – mądra głowa!
(*) - inspiracją do powstania wierszyka był skecz kabaretu Hi-Fi pt. "Świnka"