Susełek do dziadka rzekł niepocieszony: – Znów spałem jak kamień, spóźnię się do szkoły. – Spróbuj spać jak suseł. Ja śpię do południa… Na lekcje – od lat już – przestałem się spóźniać.
O różnych szkołach spania
Można spać jak kamień, jak suseł, jak niemowlę, jak zabity, a również spać snem sprawiedliwego. Wymienione określenia różnią się, ale wszystkie oznaczają twardy sen, z którego osobę śpiącą trudno wybudzić. Grozi to, jak można się domyśleć, zaspaniem do szkoły. Żeby tego uniknąć, należy skorzystać z pomocy taty lub mamy. Są skuteczniejsi od budzika, na którego dźwięk śpioch zwykle nie reaguje – potrafią nie tylko użyć głosu, ale również potrząsnąć.
Przeciwieństwem twardego snu jest lekki sen. W takim przypadku mówi się, że ktoś śpi jak zając pod miedzą, czyli budzi go nawet najmniejszy szelest. Co prawda do szkoły nie zaśpi, ale potem na lekcjach przysypia. Najwyraźniej w ławce jest wygodniej i bezpieczniej niż pod miedzą. Uwaga! Drzemka ucznia w czasie lekcji jest niezbyt przychylnie widziana przez nauczycieli.