Tekst: Jacek Londyn. Ilustracje: Bożena Szczuka.
Przygody duszka Straszka 3
Duszek Straszek na wczasach
Rwetes zaczął się nad ranem –
ktoś wyjmował rzeczy z szafy.
Hałasował niesłychanie!
Straszek bardzo się wystraszył.
By zobaczyć, co się święci,
senne oczy przetarł rączką.
Nagle słyszy: „Wstawać, dzieci!
Już na niebie świeci słonko”.
Koniec spania? – myśli Duszek –
Znów do pracy? Nie mam siły.
Do straszenia się nie zmuszę!
Chociaż za dnia chcę być miły.
Nagle ręcznik, w którym siedział
– ten plażowy, w żółte rybki –
ktoś zrolował niczym śledzia
i wpakował do walizki.
Rwetes zaczął się nad ranem –
ktoś wyjmował rzeczy z szafy.
Hałasował niesłychanie!
Straszek bardzo się wystraszył.
By zobaczyć, co się święci,
senne oczy przetarł rączką.
Nagle słyszy: „Wstawać, dzieci!
Już na niebie świeci słonko”.
Koniec spania? – myśli Duszek –
Znów do pracy? Nie mam siły.
Do straszenia się nie zmuszę!
Chociaż za dnia chcę być miły.
Nagle ręcznik, w którym siedział
– ten plażowy, w żółte rybki –
ktoś zrolował niczym śledzia
i wpakował do walizki.
Straszek, choć się zrazu boczył,
zasnął smacznie w bagażniku,
a gdy znów otworzył oczy,
ujrzał śliczny brzeg Bałtyku.
Biała mewa, widząc duszka,
narobiła sporo wrzawy,
więc wyszeptał jej do uszka:
– Nie bój żaby! Chodź się bawić.
Wziął wiaderko i łopatkę,
i zbudował z piasku zamek.
Z mewą, dumny, przybił łapkę,
bo był piękny niesłychanie.
Tak mu się tam spodobało,
że nie schodził prawie z plaży
i bladziutkie chude ciało
na słoneczku co dzień smażył.
To, co miłe, mija szybko;
tak skończyły się też wczasy.
Duch do domu wraz z rodzinką
wrócił, i znów w nocy straszy.
zasnął smacznie w bagażniku,
a gdy znów otworzył oczy,
ujrzał śliczny brzeg Bałtyku.
Biała mewa, widząc duszka,
narobiła sporo wrzawy,
więc wyszeptał jej do uszka:
– Nie bój żaby! Chodź się bawić.
Wziął wiaderko i łopatkę,
i zbudował z piasku zamek.
Z mewą, dumny, przybił łapkę,
bo był piękny niesłychanie.
Tak mu się tam spodobało,
że nie schodził prawie z plaży
i bladziutkie chude ciało
na słoneczku co dzień smażył.
To, co miłe, mija szybko;
tak skończyły się też wczasy.
Duch do domu wraz z rodzinką
wrócił, i znów w nocy straszy.