Tekst: Jacek Londyn. Ilustracje: Bożena Szczuka.
Przygody Duszka Straszka – odc.1
Duszek Straszek
Stara szafa zaskrzypiała,
klucz sam w zamku się przekręcił
i zazgrzytał: – Śpiochu, wstawaj!
Do straszenia zbieraj chęci.
Lalki spały już i misie,
sen też zmorzył hulajnogę;
cień, co dotąd w cieniu krył się,
z półki skoczył na podłogę.
Stara szafa zaskrzypiała,
klucz sam w zamku się przekręcił
i zazgrzytał: – Śpiochu, wstawaj!
Do straszenia zbieraj chęci.
Lalki spały już i misie,
sen też zmorzył hulajnogę;
cień, co dotąd w cieniu krył się,
z półki skoczył na podłogę.
– Mus, to mus. – rzekł. – Zacząć muszę… –
I u-huu! jak duch zajęczał.
Był to Straszek, mały duszek,
tak chudziutki jak szpileczka.
Każdej nocy, gdy ciemności
snem już otulały dzieci,
nieproszony wpadał w gości,
jęczał, wył i czymś szeleścił.
Kiwał strasznie lewą ręką,
tak że sam miał zaraz stracha,
robił ryjka, mruczał, stękał,
w końcu prawą ręką machał.
Patrzył groźnie dookoła,
tak jak duszki naaaajstraszniejsze,
pot ze strachu ścierał z czoła,
po czym zerkał groźniej jeszcze.
W końcu, łapiąc się za gardło,
na znak, że go męczy chrypa,
zrzucał z siebie prześcieradło
i jak zjawa nagle znikał.
Dzieci smacznie sobie spały,
chociaż w nocy było duszno.
Przez sen tak się zaśmiewały,
że aż w chichot wpadło łóżko.
Sen o śmiesznym duszku śniły,
który mieszkał u nich w szafie
i gdy: Postrasz! go prosiły,
rzekł: – Choć chciałbym, nie potrafię.