Tekst: Edyta Tosza. Ilustracja: Bożena Szczuka.
Poemat o przebiśniegu
Chociaż jeszcze śnieg na polach
i mróz trochę szczypie w uszy,
już najwyższa na to pora,
by pojawił się kwiatuszek,
który jest śnieżyczką albo –
dla niektórych – przebiśniegiem.
Z lasu znów powieje magią...
Skąd się taki bierze? Nie wiem.
Czy hodują go krasnale,
ubierając w śnieżną czapę,
czy to zimy łzy, co z żalu
na odchodne cicho płacze?
Pachnie miodem i w bukiecie
zachwyt pewnie wzbudza wonią,
pamiętajcie jednak dzieci,
że to kwiatek pod ochroną.
i mróz trochę szczypie w uszy,
już najwyższa na to pora,
by pojawił się kwiatuszek,
który jest śnieżyczką albo –
dla niektórych – przebiśniegiem.
Z lasu znów powieje magią...
Skąd się taki bierze? Nie wiem.
Czy hodują go krasnale,
ubierając w śnieżną czapę,
czy to zimy łzy, co z żalu
na odchodne cicho płacze?
Pachnie miodem i w bukiecie
zachwyt pewnie wzbudza wonią,
pamiętajcie jednak dzieci,
że to kwiatek pod ochroną.