Tekst: Edyta Tosza. Ilustracja: Bożena Szczuka.
Poemat o oście
Na skraju drogi, majestatycznie,
strzelisty oset wyrósł i kwitnie.
Trochę samotny... Nic w tym dziwnego,
niełatwo zbliżyć jest się do niego:
łodyga niczym maczuga mocna,
calutka w ostrych, kłujących kolcach,
liście pierzaste, jakby skrzydełka,
także są całe w długich igiełkach.
Na szczycie ostu, w koszach pękatych,
kwitną różowe mięciutkie kwiaty,
które się w biały puszek zamienią,
gdy lato spotka się już z jesienią...
strzelisty oset wyrósł i kwitnie.
Trochę samotny... Nic w tym dziwnego,
niełatwo zbliżyć jest się do niego:
łodyga niczym maczuga mocna,
calutka w ostrych, kłujących kolcach,
liście pierzaste, jakby skrzydełka,
także są całe w długich igiełkach.
Na szczycie ostu, w koszach pękatych,
kwitną różowe mięciutkie kwiaty,
które się w biały puszek zamienią,
gdy lato spotka się już z jesienią...