Tekst: Edyta Tosza. Ilustracja: Bożena Szczuka.
Poemat o konwalii majowej
Gdy wiosna ziemię zaczyna maić,
w powietrzu pachnie kwiatem konwalii,
co jak koronką białą przy ziemi
ściele się nisko wśród leśnych cieni.
Dzyń-dzyń – dzwoneczki cichutko dzwonią,
drgając na wietrze i racząc wonią,
od której w głowie może się kręcić...
Konwalie zrywałbyś bez pamięci,
a potem rozdał bliskim osobom,
by rozkoszować mogły się z tobą
zapachem mocą równym i róży...
Mały kwiatuszek, a taki... duży!
w powietrzu pachnie kwiatem konwalii,
co jak koronką białą przy ziemi
ściele się nisko wśród leśnych cieni.
Dzyń-dzyń – dzwoneczki cichutko dzwonią,
drgając na wietrze i racząc wonią,
od której w głowie może się kręcić...
Konwalie zrywałbyś bez pamięci,
a potem rozdał bliskim osobom,
by rozkoszować mogły się z tobą
zapachem mocą równym i róży...
Mały kwiatuszek, a taki... duży!