Tekst: Edyta Tosza. Ilustracja: Bożena Szczuka.
O tym, jak pewien chłopiec postanowił złowić kilka gwiazd i co stało się potem
Był raz sobie pewien chłopiec,
co zachwycił się gwiazdami,
zaświtało mu więc w głowie,
że z nich prezent zrobi mamie.
Kupił w sklepie długie szczudła,
by dosięgnąć nocą nieba:
„Na nich pewnie mi się uda
złowić gwiazdek, ile trzeba”.
Już miał ręką sięgnąć jedną,
gdy usłyszał dziwny hałas –
oto szczudło pod nim pękło
i, biedaczek, zaczął spadać.
Na przyjaciół liczyć nie mógł,
bo już wszyscy dawno spali,
ale spostrzegł, że ku niemu
gwiazdy suną z nieba dali,
by dostarczyć go bezpiecznie
do strapionej mocno mamy:
– Zamiast nas – to ty prezentem
dzisiaj w nocy będziesz dla niej.
co zachwycił się gwiazdami,
zaświtało mu więc w głowie,
że z nich prezent zrobi mamie.
Kupił w sklepie długie szczudła,
by dosięgnąć nocą nieba:
„Na nich pewnie mi się uda
złowić gwiazdek, ile trzeba”.
Już miał ręką sięgnąć jedną,
gdy usłyszał dziwny hałas –
oto szczudło pod nim pękło
i, biedaczek, zaczął spadać.
Na przyjaciół liczyć nie mógł,
bo już wszyscy dawno spali,
ale spostrzegł, że ku niemu
gwiazdy suną z nieba dali,
by dostarczyć go bezpiecznie
do strapionej mocno mamy:
– Zamiast nas – to ty prezentem
dzisiaj w nocy będziesz dla niej.