Tekst: Edyta Tosza. Ilustracja: Bożena Szczuka.
O tym, dlaczego zebrane pod liściem klonu zwierzęta nakrzyczały na autorkę wiersza
Pod liściem klonu żółtym i suchym
siadły jesienią dwa leśne żuki,
chcąc spędzić przyszłe miesiące chłodne
w miejscu zacisznym oraz wygodnym.
Akurat obok przechodził ślimak:
– O! Tu się dobrze będzie zatrzymać
i przetrwać jakoś okres zimowy,
by wiosną ruszyć z zapałem nowym.
Pięć minut później przy liściu klonu
świerszcz się pojawił szarozielony,
jeszcze w ukłonach po swym występie,
na którym zagrał na skrzypcach pięknie.
Niczym kawałek grubego sznurka,
zjawiła się tam także... jaszczurka,
z wielką nadzieją, że ona również
pod liść się zwinnie po cichu wsunie.
– Zaraz! Chwileczkę! Co tu się dzieje?! –
autorka wiersza głośno się śmieje:
– Czy nie zbyt wiele was się zebrało,
by pod tym liściem zmieścić się małym?
Wszak od początku wiersza jest jasne,
że miejsce dla was będzie zbyt ciasne,
znajdźcie więc szybko jakąś szczelinę,
podziemną norkę lub gniazdko inne...
– Myyyy?! Wszystkie naraz krzyknęły na to –
a kto od liścia ten wierszyk zaczął
zamiast nam domek podsunąć inny?!
Wiemy najlepiej, kto tu jest winny!!!
siadły jesienią dwa leśne żuki,
chcąc spędzić przyszłe miesiące chłodne
w miejscu zacisznym oraz wygodnym.
Akurat obok przechodził ślimak:
– O! Tu się dobrze będzie zatrzymać
i przetrwać jakoś okres zimowy,
by wiosną ruszyć z zapałem nowym.
Pięć minut później przy liściu klonu
świerszcz się pojawił szarozielony,
jeszcze w ukłonach po swym występie,
na którym zagrał na skrzypcach pięknie.
Niczym kawałek grubego sznurka,
zjawiła się tam także... jaszczurka,
z wielką nadzieją, że ona również
pod liść się zwinnie po cichu wsunie.
– Zaraz! Chwileczkę! Co tu się dzieje?! –
autorka wiersza głośno się śmieje:
– Czy nie zbyt wiele was się zebrało,
by pod tym liściem zmieścić się małym?
Wszak od początku wiersza jest jasne,
że miejsce dla was będzie zbyt ciasne,
znajdźcie więc szybko jakąś szczelinę,
podziemną norkę lub gniazdko inne...
– Myyyy?! Wszystkie naraz krzyknęły na to –
a kto od liścia ten wierszyk zaczął
zamiast nam domek podsunąć inny?!
Wiemy najlepiej, kto tu jest winny!!!