Tekst: Edyta Tosza. Ilustracje: Bożena Szczuka.
Nareszcie wiosna!
Do znanego profesora
przyszedł list z pytaniem takim:
– Skoro już na wiosnę pora,
czy pan znalazł jej oznaki?
Ten się przyznał całkiem szczerze,
że, niestety, nie miał czasu,
ale już się za to bierze...
Zabrał zatem się od razu.
Wiążąc sprawnie luźny krawat,
wpadł na pomysł... hm... szalony:
– Pewnie się wyjaśni sprawa,
gdy... odsunę te zasłony.
Spojrzał w dal i w mgnieniu oka
jasne stało się jak słońce,
że jest wiosna! – w wonnych pąkach,
skrzydłach pszczół i świeżej łące.
przyszedł list z pytaniem takim:
– Skoro już na wiosnę pora,
czy pan znalazł jej oznaki?
Ten się przyznał całkiem szczerze,
że, niestety, nie miał czasu,
ale już się za to bierze...
Zabrał zatem się od razu.
Wiążąc sprawnie luźny krawat,
wpadł na pomysł... hm... szalony:
– Pewnie się wyjaśni sprawa,
gdy... odsunę te zasłony.
Spojrzał w dal i w mgnieniu oka
jasne stało się jak słońce,
że jest wiosna! – w wonnych pąkach,
skrzydłach pszczół i świeżej łące.