Tekst: Bogumił Zając. Ilustracja: Bożena Szczuka.
Konkurs Talentów
Niedawno odbył się tuż za miedzą
„Konkurs Talentów” dla wszystkich zwierząt.
Chętnych przybyła pokaźna grupa.
Rubaszne szanty chciał śpiewać szczupak,
lecz w występ nagle wtrącił się pająk:
– Ryby, wiadomo, głosu nie mają. –
Wypuścił nitkę. – Popatrzcie na to!
Nawet jesienią mam babie lato!
Słoń trąbą groźnie grzmotnął w podłogę.
– Każdego zwierza zasłonić mogę.
Lecz nie przewidział biedaczek chyba,
że zaproszono też… wieloryba.
Rak z krabem dali popis strzyżenia,
na ochotnika lew wyszedł z cienia.
Niesforną grzywę chciał przyciąć nieco,
w pełni zaufał fryzjerskim specom.
W ruch poszły szczypce: ciach! tam, ciach! tu,
aż łyso było nie tylko lwu.
Gdy skunks zawitał, to w jednej chwili
wszyscy gwałtownie się odwrócili,
uprzednio szczelnie zatkawszy nosy.
Skunks uznał słusznie, że mają dosyć.
Zamiast wykonać numer z zapachem,
czmychnął, wciskając puchar pod pachę.
Tydzień później leniwiec zlazł z drzewa,
znudzony nieco, wciąż lekko ziewał.
– Miałem wystąpić pierwszy na gali,
wygrałbym pewnie! Nie poczekali…
„Konkurs Talentów” dla wszystkich zwierząt.
Chętnych przybyła pokaźna grupa.
Rubaszne szanty chciał śpiewać szczupak,
lecz w występ nagle wtrącił się pająk:
– Ryby, wiadomo, głosu nie mają. –
Wypuścił nitkę. – Popatrzcie na to!
Nawet jesienią mam babie lato!
Słoń trąbą groźnie grzmotnął w podłogę.
– Każdego zwierza zasłonić mogę.
Lecz nie przewidział biedaczek chyba,
że zaproszono też… wieloryba.
Rak z krabem dali popis strzyżenia,
na ochotnika lew wyszedł z cienia.
Niesforną grzywę chciał przyciąć nieco,
w pełni zaufał fryzjerskim specom.
W ruch poszły szczypce: ciach! tam, ciach! tu,
aż łyso było nie tylko lwu.
Gdy skunks zawitał, to w jednej chwili
wszyscy gwałtownie się odwrócili,
uprzednio szczelnie zatkawszy nosy.
Skunks uznał słusznie, że mają dosyć.
Zamiast wykonać numer z zapachem,
czmychnął, wciskając puchar pod pachę.
Tydzień później leniwiec zlazł z drzewa,
znudzony nieco, wciąż lekko ziewał.
– Miałem wystąpić pierwszy na gali,
wygrałbym pewnie! Nie poczekali…