Tekst: Pajęczyca.
Kim jestem?
Wiosną, zimą, także w lecie, każdy robi coś, bo przecież
każdy swoje ma zadanie. Tak jest i tak już zostanie.
Kim ja jestem? Czy mi powiesz? Starczy ciut poszperać w głowie.
Zgadniesz, zanim minie chwilka, bo wskazówek dam ci kilka.
każdy swoje ma zadanie. Tak jest i tak już zostanie.
Kim ja jestem? Czy mi powiesz? Starczy ciut poszperać w głowie.
Zgadniesz, zanim minie chwilka, bo wskazówek dam ci kilka.
Zagadka pierwsza
Choć przy garnkach się nie lenię,
nie mam czasu na jedzenie.
Trzeba smażyć, panierować,
warzyć, mieszać i… od nowa:
pichcić, dusić, piec i siekać;
pracy w bród, a czas ucieka!
W tańcu ognia z patelniami,
aż drży półka z przyprawami.
W kuchni szybko się uwijam,
w ręku chochla i ubijak.
Szaszłyk prawie już gotowy –
czas na sos beszamelowy.
Znam przepisów trzy tysiące:
zimne, ciepłe i gorące.
Nawet, gdy coś pokiełbaszę,
niech mi nikt nie dmucha w kaszę!
W wielkiej kuchni jestem królem
(płaczę tylko, tnąc cebulę).
Sos bulgoce, brzęczą garnki,
syczą w kaszy złote skwarki.
A w sałatce pomidory,
spolegliwe do tej pory,
wytykają mi, kichając:
„Dość już pieprzu! Soli mało!".
Wszystko ma dziś dobry smak.
Znów spisałem się, a jak!
nie mam czasu na jedzenie.
Trzeba smażyć, panierować,
warzyć, mieszać i… od nowa:
pichcić, dusić, piec i siekać;
pracy w bród, a czas ucieka!
W tańcu ognia z patelniami,
aż drży półka z przyprawami.
W kuchni szybko się uwijam,
w ręku chochla i ubijak.
Szaszłyk prawie już gotowy –
czas na sos beszamelowy.
Znam przepisów trzy tysiące:
zimne, ciepłe i gorące.
Nawet, gdy coś pokiełbaszę,
niech mi nikt nie dmucha w kaszę!
W wielkiej kuchni jestem królem
(płaczę tylko, tnąc cebulę).
Sos bulgoce, brzęczą garnki,
syczą w kaszy złote skwarki.
A w sałatce pomidory,
spolegliwe do tej pory,
wytykają mi, kichając:
„Dość już pieprzu! Soli mało!".
Wszystko ma dziś dobry smak.
Znów spisałem się, a jak!