Tekst: Bogumił Zając. Ilustracja: Bożena Szczuka.
Indyk
Indyk, znany strojniś, wciąż nosi korale;
zapewne mu łyso – piór na głowie wcale.
Zębów nie posiada, zatem ich nie myje,
w gulgotaniu mistrzem. I długą ma szyję.
Chociaż nie wygląda, jest świetnym sprinterem,
lecz woli dostojnie obchodzić swój teren.
Spokojny z natury robi się wkurzony,
gdy przyjdzie ktoś w gości w ubraniu… czerwonym.
Wtedy rozjuszony przypomina byka,
zatem pamiętajcie – nie drażnić indyka!
Wiedząc to, włożyłem garnitur zielony –
indyk skoczył na mnie niczym oparzony.
Dziobnął, lecz przeprosił, nawet dłoń uścisnął,
pomylił kolory, gdyż był… daltonistą!
zapewne mu łyso – piór na głowie wcale.
Zębów nie posiada, zatem ich nie myje,
w gulgotaniu mistrzem. I długą ma szyję.
Chociaż nie wygląda, jest świetnym sprinterem,
lecz woli dostojnie obchodzić swój teren.
Spokojny z natury robi się wkurzony,
gdy przyjdzie ktoś w gości w ubraniu… czerwonym.
Wtedy rozjuszony przypomina byka,
zatem pamiętajcie – nie drażnić indyka!
Wiedząc to, włożyłem garnitur zielony –
indyk skoczył na mnie niczym oparzony.
Dziobnął, lecz przeprosił, nawet dłoń uścisnął,
pomylił kolory, gdyż był… daltonistą!