Mysz na serze zjadła zęby. Dentysta jej niepotrzebny!
„Dobry żart zęba wart”. Może nie zacytowałem wiernie znanego powiedzenia, ale brzmi chyba nie najgorzej. Przy okazji znów sobie pożartowałem.
Tym czytelnikom, którzy potraktowali żarcik śmiertelnie poważnie i martwią się, czy zjedzone na serze zęby nie stanęły myszce w gardle, wyjaśniam: zwrot „zjeść na czymś zęby” informuje, że ktoś – ten czy tamten – bardzo dobrze się na tym czymś zna. Nie tylko mysz jest fachowcem – kot, i to niejeden, zjadł zęby na… myszach. Z uzębieniem bywa kłopot, gdy zdarzy się „połamać na czymś zęby”. Niektórzy łamią je naprawdę, chociażby na twardej skorupie orzecha, inni – na przykład uczniowie – robią to w przenośni. Wielu z nich połamało zęby na trudnym zadaniu matematycznym, próbując je rozwiązać. Są też tacy, którzy łamią zęby na najłatwiejszym. Dla nich matematyka jest „twardym orzechem do zgryzienia”. Ambitni pewnie się nie poddadzą i będą usiłowali znaleźć rozwiązanie. Nie zniechęcając ich w żaden sposób, ostrzegam tylko, by uważali na uzębienie. Lepiej „rozgryzać problem” ostrożnie – kawałek po kawałeczku. Uczniowie oczekujący na to, że wyrosną im zęby mądrości, które pomogą rozwiązać najtrudniejsze zadania, za chwilę poczują się rozczarowani – ich pojawienie się oleju w głowie nie przysporzy, natomiast może zmusić do skorzystania z pomocy fachowca. Dobrze, gdy będzie nim doświadczony dentysta, który zjadł zęby na zębach.