Tekst: Bogumił Zając. Ilustracje: Bożena Szczuka.
Brudaczka
Poznałem kiedyś kaczkę podlaską,
była ta kaczka straszną brudaską.
Auta nie myła przez sześć miesięcy
(gęsi twierdziły, że nawet więcej!).
Aż się zdarzyło – było to w lecie –
chciała ser kozi kupić w markecie.
Nie wytrzymała chmurka malutka –
ulewa była silna, choć krótka.
Cały brud z auta szybciutko spłynął:
osiem warstw pyłu z zaschnięta gliną.
Wyszła kaczuszka ze sklepu wreszcie,
aut na parkingu pewnie ze dwieście.
była ta kaczka straszną brudaską.
Auta nie myła przez sześć miesięcy
(gęsi twierdziły, że nawet więcej!).
Aż się zdarzyło – było to w lecie –
chciała ser kozi kupić w markecie.
Nie wytrzymała chmurka malutka –
ulewa była silna, choć krótka.
Cały brud z auta szybciutko spłynął:
osiem warstw pyłu z zaschnięta gliną.
Wyszła kaczuszka ze sklepu wreszcie,
aut na parkingu pewnie ze dwieście.
Zdumiona bardzo, bo zapomniała,
toyota była żółta, czy biała?
Może czerwona, albo brązowa?
Powoli puchła kaczuszce głowa.
Dzień już się kończył. Co było potem?
Wróciła nocą, lecz na piechotę.
Kto tekst zrozumiał, ten zapamięta:
dba się o czystość nie tylko w święta.
Dzień już się kończył. Co było potem?
Wróciła nocą, lecz na piechotę.
Kto tekst zrozumiał, ten zapamięta:
dba się o czystość nie tylko w święta.