Tekst: Jacek Londyn. Ilustracja: Leonek Dawińczyk.
Babka do orzechów
Był dziadek do orzechów; łupał je aż miło,
lecz choć mocny był w gębie, miłe się skończyło.
Trafił mu się raz twardy orzech do zgryzienia.
Łup! Chrup! Oj! Jejku, rety!... Pech chciał – szczęki nie ma.
Odtąd w kuchni dziadka
zastąpiła babka.
Przeczuwając problemy, czyhała w pobliżu;
znała się na rzeczy, bo łupało ją w krzyżu.
lecz choć mocny był w gębie, miłe się skończyło.
Trafił mu się raz twardy orzech do zgryzienia.
Łup! Chrup! Oj! Jejku, rety!... Pech chciał – szczęki nie ma.
Odtąd w kuchni dziadka
zastąpiła babka.
Przeczuwając problemy, czyhała w pobliżu;
znała się na rzeczy, bo łupało ją w krzyżu.