Tekst: Jacek Londyn. Ilustracja: Bożena Szczuka.
Awanturka i deszczyk
Była sobie mała chmurka –
szarobura Awanturka.
Jak to czasem chmurki robią,
niosła wielkie wiadro z wodą.
– Uff! – westchnęła. – Ale ciężki
jest ten ciepły letni deszczyk!
Gdybym to wiedziała wcześniej,
powiedziałabym, że nie chcę
w taki upał iść na spacer…
trudno, stało się inaczej.
Nachmurzona przystanęła
i mruknęła: – Sił już nie mam!
Rzekł jej deszczyk: – Rozchmurz buzię,
dźwigać mnie nie musisz dłużej.
Pragnę – chyba w to nie wątpisz? –
lać jak z cebra, mżyć i siąpić.
Śmignął z wiadra, a nim przepadł,
do idących krzyknął z nieba:
– Uważajcie tam na ziemi,
bo pogoda wnet się zmieni.
Ta figlarka w środku lata
czasem mokre figle płata…
Dziś szczególnie jest wskazane
z parasolem trzymać sztamę.
Choć tak w życiu bywa rzadko,
ta opowieść nie jest bajką,
bo choć spadło milion kropli,
ludzie wcale nie przemokli.
Jeśli nie chcesz wierzyć jeszcze,
że deszcz ostrzegł ich przed deszczem,
spytaj chmurki, ona przecież
była tam, więc wie najlepiej.
szarobura Awanturka.
Jak to czasem chmurki robią,
niosła wielkie wiadro z wodą.
– Uff! – westchnęła. – Ale ciężki
jest ten ciepły letni deszczyk!
Gdybym to wiedziała wcześniej,
powiedziałabym, że nie chcę
w taki upał iść na spacer…
trudno, stało się inaczej.
Nachmurzona przystanęła
i mruknęła: – Sił już nie mam!
Rzekł jej deszczyk: – Rozchmurz buzię,
dźwigać mnie nie musisz dłużej.
Pragnę – chyba w to nie wątpisz? –
lać jak z cebra, mżyć i siąpić.
Śmignął z wiadra, a nim przepadł,
do idących krzyknął z nieba:
– Uważajcie tam na ziemi,
bo pogoda wnet się zmieni.
Ta figlarka w środku lata
czasem mokre figle płata…
Dziś szczególnie jest wskazane
z parasolem trzymać sztamę.
Choć tak w życiu bywa rzadko,
ta opowieść nie jest bajką,
bo choć spadło milion kropli,
ludzie wcale nie przemokli.
Jeśli nie chcesz wierzyć jeszcze,
że deszcz ostrzegł ich przed deszczem,
spytaj chmurki, ona przecież
była tam, więc wie najlepiej.