Tekst: Jacek Londyn. Ilustracja: Leonek Dawińczyk.
A ku-ku!
Za „ku-ku-ku-ku-ku” mąż kukułkę zganił: – Czy ty musisz w kółko gadać o tym samym?
Ha, ha, ha! Typowa kobieta – powie zapewne niejeden z Was po przeczytaniu żarciku i… bardzo się pomyli. Typowa kukułeczka… ale o tym za chwilę. Na początku garść informacji. Dobrze, by zapoznał się z nimi również autor rymowanki.
Kto chce nacieszyć się widokiem kukułek, nie powinien z tym zwlekać. W końcu sierpnia ptaszki odlecą do Afryki lub Azji, by przezimować w cieplarnianych warunkach.
Idźmy dalej – co oznacza kukanie?
W ludowych przekazach ku-ku-ku-ku było powiązane z instytucją małżeństwa; ilość kukań oznajmiała narzeczonym liczbę lat pozostałych do ślubu, a małżonkom – liczbę lat w małżeństwie. Starzy kawalerowie twierdzili, że kukułki przepowiadają długość życia temu, kto je słucha.
Naukowcy obalają te mity. Kukanie służy czemu innemu!
Badania wykazały bezspornie, to wabik na samiczki. Kuka samczyk! Samiczka odzywa się niezwykle rzadko. Jeśli już to robi, jej głos brzmi jak chichot. Pewnie naśmiewa się z zalotników. Wśród nich są tacy, którzy wydają z siebie zaledwie kilka nieśmiałych dźwięków, ale bywają również krzykacze, którzy powtarzają kilkadziesiąt razy to samo. Swoim rozkukaniem dają znać, że są w świetnej formie i mają wielką ochotę na zaloty. Jak z tego wynika, nie można wszystkich pań wrzucać do jednego worka. Kukułeczka nie strzępi języka bez potrzeby. I jeszcze jedno – kukułcze związki są gorące, ale przelotne. To oznacza, że kukułek z żarciku nie mógł być mężem kukułeczki.
Z ostatniej chwili:
Po przeczytaniu powyższych informacji, autor żarcika bije się mocno w piersi i przeprasza, że nieświadomie usiłował wystrychnąć czytelników na dudka. Na szczęście dudek to miły ptaszek, więc poetę czeka niewielka kara. Tylko sto razy przepisze gęsim piórem tekst:
Musisz dobrze poznać ptaszki, nim napiszesz o nich fraszki.