Normalny, zdrowy kot nie ma powodów, by stosować dietę leczniczą. Nie jest badaczem, więc doświadczalną też ma w nosie. Jeśli nikt nie zawróci mu w głowie, nie myśli o diecie alternatywnej, bo najwłaściwsza dla niego jest dieta naturalna, która bazuje na lekkich potrawach mięsnych. Koty są drapieżnikami pełną gębą. Nawet te, które można określić mianem „ciepłe kluchy” mają zakodowany w genach instynkt łowiecki. Salonowce dostają wszystko „na tacy”, natomiast koty żyjące na wolności muszą radzić sobie same. Większość czasu zajmuje im polowanie, głównie na myszy. Dorosłe osobniki żyjące na wolności zjadają nawet 10 dziennie.
O skutkach kociej miłości (żartem)
Bohater rymowanki, z miłości dla wybranki swojego serca, zdecydował się w pełni świadomie na zmianę diety – z naturalnej (myszy) na alternatywną (nosorożce). Wybór tego grubego zwierza nie był przypadkowy. Mądry kocur wiedział, że jedno udane polowanie zabezpieczy potrzeby żywieniowe jego i partnerki na wiele dni, a czas, który zyska, nie uganiając się za mniejszymi potrawami, będzie mógł poświęcić ukochanej. No, koniec żartów.
Na zakończenie (znów poważnie)
Nosorożce są gatunkiem szczególnie narażonym na wyginięcie. Ich wrogiem jest człowiek. Kłusownicy polują na te piękne zwierzęta, by zdobyć ich rogi, które osiągają na czarnym rynku astronomiczne ceny. Przypisuje się im niezwykłe właściwości, co z prawdą nie ma nic wspólnego.