Tekst: Bogumił Zając. Ilustracja: Bożena Szczuka.
Zając i wena
Szukał zając weny pod krzesłem, pod stołem,
szukał jej powoli, szukał jej z mozołem.
Zerknął do kuchenki, nawet do lodówki,
sprawdził w mysiej dziurze, pytał o nią mrówki.
Sen zająca zmorzył – usnął na dywanie,
zbudziło go jednak natrętne pukanie.
Jakaś piękna Pani czekała za drzwiami,
by dać szarakowi koszyczek z rymami.
I tak los zająca za upór nagrodził,
weny niech nie szuka, bo sama przychodzi.
szukał jej powoli, szukał jej z mozołem.
Zerknął do kuchenki, nawet do lodówki,
sprawdził w mysiej dziurze, pytał o nią mrówki.
Sen zająca zmorzył – usnął na dywanie,
zbudziło go jednak natrętne pukanie.
Jakaś piękna Pani czekała za drzwiami,
by dać szarakowi koszyczek z rymami.
I tak los zająca za upór nagrodził,
weny niech nie szuka, bo sama przychodzi.