Tekst: Jacek Londyn. Ilustracje: Bożena Szczuka.
Zabawa „w kotka i myszkę”
Do malutkiej myszki uderzał w konkury
pewny siebie kocur, pokaźnej postury.
– Chcę widzieć – mysz rzekła – żeś jest zuch, nie gapa.
Pokaż mi, kochasiu, czy mnie zdołasz złapać!
Długo kot mysz gonił, lecz wszystko na darmo –
zasapał się tylko i w rozpacz wpadł czarną.
Przycupnął biedaczek w kącie przy kanapie,
myśląc, w którym życiu swoje szczęście złapie.
pewny siebie kocur, pokaźnej postury.
– Chcę widzieć – mysz rzekła – żeś jest zuch, nie gapa.
Pokaż mi, kochasiu, czy mnie zdołasz złapać!
Długo kot mysz gonił, lecz wszystko na darmo –
zasapał się tylko i w rozpacz wpadł czarną.
Przycupnął biedaczek w kącie przy kanapie,
myśląc, w którym życiu swoje szczęście złapie.
Odetchnęła z ulgą rezolutna myszka,
bo już ją chwytała nieznośna zadyszka.
Skryła się pod miotłą, żeby dojść do siebie
i odzyskać siły przed kolejnym biegiem…
Wieczory i ranki trwają te konkury –
przodem biegnie myszka, za nią kocur bury.
Prawie rok już mija na kocich zalotach.
Wkrótce, zamiast myszy, kot dostanie kota.
bo już ją chwytała nieznośna zadyszka.
Skryła się pod miotłą, żeby dojść do siebie
i odzyskać siły przed kolejnym biegiem…
Wieczory i ranki trwają te konkury –
przodem biegnie myszka, za nią kocur bury.
Prawie rok już mija na kocich zalotach.
Wkrótce, zamiast myszy, kot dostanie kota.