Tekst: Bogumił Zając. Ilustracja: Bożena Szczuka.
Yeti
Gdzieś w wysokich Himalajach,
gdzie na groźnych, śnieżnych szczytach
ludzka stopa nie postała,
wioska yeti jest ukryta.
Dziadek yeti – wielki, biały –
przy ognisku często siada
i ciekawskim yeti małym
różne bajki opowiada.
– Tam, gdzie ziemie są dalekie,
stwór bez futra ponoć żyje.
Tę istotę zwą człowiekiem,
wiele on tajemnic kryje.
– Ależ dziadku, takie stwory
to legenda, klechda, plotka,
bo człowieka do tej pory
nikt nie widział i nie spotkał.
Uśmiech dziadka tajemniczy,
gdyż w dzieciństwie sam przypadkiem
natknął się na chłopca w dziczy,
który pewnie dziś jest dziadkiem.
Może baśnie opowiada,
o tym, co gdzieś w górach leży,
słucha wnuków go gromada,
lecz mu pewnie nikt nie wierzy…
gdzie na groźnych, śnieżnych szczytach
ludzka stopa nie postała,
wioska yeti jest ukryta.
Dziadek yeti – wielki, biały –
przy ognisku często siada
i ciekawskim yeti małym
różne bajki opowiada.
– Tam, gdzie ziemie są dalekie,
stwór bez futra ponoć żyje.
Tę istotę zwą człowiekiem,
wiele on tajemnic kryje.
– Ależ dziadku, takie stwory
to legenda, klechda, plotka,
bo człowieka do tej pory
nikt nie widział i nie spotkał.
Uśmiech dziadka tajemniczy,
gdyż w dzieciństwie sam przypadkiem
natknął się na chłopca w dziczy,
który pewnie dziś jest dziadkiem.
Może baśnie opowiada,
o tym, co gdzieś w górach leży,
słucha wnuków go gromada,
lecz mu pewnie nikt nie wierzy…