Tekst: Edyta Tosza. Ilustracja: Bożena Szczuka.
Wiosenna euforia
Gdy za oknem czyha maj,
wszystko zdaje się być „naj”:
najwonniejsze kwitną kwiaty,
najzieleńsze są rabaty,
najradośniej kraczą wrony
w piękniejący świat wpatrzone,
a w szuwarach oraz w stawie
słychać już rechoty żabie,
najgłośniejsze ciepłą nocą
(z czego one tak rechoczą?).
Uśmiechamy się najszerzej
i robimy bez zastrzeżeń
to, co zwykle sprawia kłopot
nam największy, przykładowo
wyniesienie z domu śmieci –
oj, nie lubią tego dzieci!
W maju jednak – bardzo proszę –
worek z chęcią wręcz wynoszę,
bo energia mnie rozpiera
gigantyczna – właśnie teraz!
wszystko zdaje się być „naj”:
najwonniejsze kwitną kwiaty,
najzieleńsze są rabaty,
najradośniej kraczą wrony
w piękniejący świat wpatrzone,
a w szuwarach oraz w stawie
słychać już rechoty żabie,
najgłośniejsze ciepłą nocą
(z czego one tak rechoczą?).
Uśmiechamy się najszerzej
i robimy bez zastrzeżeń
to, co zwykle sprawia kłopot
nam największy, przykładowo
wyniesienie z domu śmieci –
oj, nie lubią tego dzieci!
W maju jednak – bardzo proszę –
worek z chęcią wręcz wynoszę,
bo energia mnie rozpiera
gigantyczna – właśnie teraz!