Tekst: Edyta Tosza. Ilustracja: Bożena Szczuka.
O tym, ile fajnych rzeczy można włożyć do chłopięcego plecaka
Plecak zdaje się zbyt mały,
by pomieścić to, co chciałem
wziąć na obóz późnym latem:
tenisówki, dres i matę,
jaśka oraz jakiś kocyk
(gdyby zimno było w nocy),
mydło, ręcznik, grzebień mały
i do zębów zestaw cały.
Zbytnio nie dbam o ubranie,
lecz przeznaczyć muszę na nie
chociaż kieszeń... albo obie...
Cooo mi tam po garderobie,
wolę miejsce mieć na klocki,
traktor, piękne dwie wywrotki,
pilkę, rolki, badmintona,
żołnierzyki - niech ja skonam,
jeśli z tuzin nie zabiorę
(choćbym musiał taszczyć worek).
No a książki?! Jak się uda,
chętnie wezmę "Robin Hooda"
i komiksów kilka wydań...
"Hobbit" również by się przydał...
Jak się jeszcze znajdzie miejsce,
to pomyślałbym o desce.
O! To mama wraca z pracy...
Każe mi się wytłumaczyć
z faktu, że manatki moje
wypełniają... pół pokoju.
by pomieścić to, co chciałem
wziąć na obóz późnym latem:
tenisówki, dres i matę,
jaśka oraz jakiś kocyk
(gdyby zimno było w nocy),
mydło, ręcznik, grzebień mały
i do zębów zestaw cały.
Zbytnio nie dbam o ubranie,
lecz przeznaczyć muszę na nie
chociaż kieszeń... albo obie...
Cooo mi tam po garderobie,
wolę miejsce mieć na klocki,
traktor, piękne dwie wywrotki,
pilkę, rolki, badmintona,
żołnierzyki - niech ja skonam,
jeśli z tuzin nie zabiorę
(choćbym musiał taszczyć worek).
No a książki?! Jak się uda,
chętnie wezmę "Robin Hooda"
i komiksów kilka wydań...
"Hobbit" również by się przydał...
Jak się jeszcze znajdzie miejsce,
to pomyślałbym o desce.
O! To mama wraca z pracy...
Każe mi się wytłumaczyć
z faktu, że manatki moje
wypełniają... pół pokoju.