Tekst: Jacek Londyn. Ilustracja: Bożena Szczuka.
Kowal i bieda
Żył w Kowalu kowal jeden,
który ciągle klepał biedę.
Klepał ją kowalskim młotem,
klepał rankiem i tuż potem.
Klepał z góry i z ukosa,
mrucząc: „Nie zadzieraj nosa!”.
Chociaż słyszał biedy jęki,
nie wypuszczał młota z ręki.
Pomyślała wreszcie bieda:
„Kowalowi rady nie dam.
Lepiej uciec, kiedy mogę
i nie wchodzić mu już w drogę”.
Odkąd nogi za pas wzięła,
wracać już się nie ośmiela.
Kowal, mając biedę z głowy,
kupił wielki młot parowy.
Siadł przed kuźnią, zdjął kapotę,
a młot wziął się za robotę.
Dzięki jego ciężkiej pracy,
kowal szybko się wzbogacił.
który ciągle klepał biedę.
Klepał ją kowalskim młotem,
klepał rankiem i tuż potem.
Klepał z góry i z ukosa,
mrucząc: „Nie zadzieraj nosa!”.
Chociaż słyszał biedy jęki,
nie wypuszczał młota z ręki.
Pomyślała wreszcie bieda:
„Kowalowi rady nie dam.
Lepiej uciec, kiedy mogę
i nie wchodzić mu już w drogę”.
Odkąd nogi za pas wzięła,
wracać już się nie ośmiela.
Kowal, mając biedę z głowy,
kupił wielki młot parowy.
Siadł przed kuźnią, zdjął kapotę,
a młot wziął się za robotę.
Dzięki jego ciężkiej pracy,
kowal szybko się wzbogacił.