Tekst: Jacek Londyn. Ilustracja: Bożena Szczuka.
Językowa spółka
Spotkał w gąszczu chrząszcz gżegżółkę
i zapytał – Wchodzisz w spółkę? –
a gżegżółka vel kukułka
duka – Ku ku, jaka spółka?
– To nic nie wiesz? Chodzi o to,
że interes jest jak złoto…
Zbieram chętnych – tych, co chrzęszczą,
gżegżą nazwą lub szeleszczą.
Rozmawiałem ze świerszczami,
chętnie zrobią biznes z nami.
Mam też pewność, że chrabąszcze
wesprą sprawę w miarę potrzeb.
Szerszeń już wyraził chęci,
pszczołę również pomysł kręci.
Założymy szkołę w Pszczynie,
na wzór pewnej w Szczebrzeszynie.
Że reklama to rzecz święta,
(bo przyciąga w lot klienta)
ani chwili nie zwlekając,
damy w prasie taki anons:
„Ż, SZ, CZ to sprawa prosta!
Cudzoziemcze, też jej sprostasz.
Wpadnij do nas wczesnym latem
na naukę z „eksponatem”.
Połam język, mówiąc: pszczółka,
trzmiel, żuk, szerszeń, chrząszcz, gżegżółka.
Na chrabąszczach i na świerszczach,
szlifuj SZ i CZ ulepszaj.
Pomożemy Ci w ćwiczeniach,
w trudnych sczebrzeszeleszczeniach.
Z nami – damy za to głowy! –
będziesz Mistrzem Polskiej Mowy”.
– Ku ku – słychać głos gżegżółki –
Zapisuję się do spółki.
Też skorzystam. Do kaduka!
Ileż można „ku ku” kukać!
i zapytał – Wchodzisz w spółkę? –
a gżegżółka vel kukułka
duka – Ku ku, jaka spółka?
– To nic nie wiesz? Chodzi o to,
że interes jest jak złoto…
Zbieram chętnych – tych, co chrzęszczą,
gżegżą nazwą lub szeleszczą.
Rozmawiałem ze świerszczami,
chętnie zrobią biznes z nami.
Mam też pewność, że chrabąszcze
wesprą sprawę w miarę potrzeb.
Szerszeń już wyraził chęci,
pszczołę również pomysł kręci.
Założymy szkołę w Pszczynie,
na wzór pewnej w Szczebrzeszynie.
Że reklama to rzecz święta,
(bo przyciąga w lot klienta)
ani chwili nie zwlekając,
damy w prasie taki anons:
„Ż, SZ, CZ to sprawa prosta!
Cudzoziemcze, też jej sprostasz.
Wpadnij do nas wczesnym latem
na naukę z „eksponatem”.
Połam język, mówiąc: pszczółka,
trzmiel, żuk, szerszeń, chrząszcz, gżegżółka.
Na chrabąszczach i na świerszczach,
szlifuj SZ i CZ ulepszaj.
Pomożemy Ci w ćwiczeniach,
w trudnych sczebrzeszeleszczeniach.
Z nami – damy za to głowy! –
będziesz Mistrzem Polskiej Mowy”.
– Ku ku – słychać głos gżegżółki –
Zapisuję się do spółki.
Też skorzystam. Do kaduka!
Ileż można „ku ku” kukać!