Tekst: Jacek Londyn. Ilustracja: Leon Dawińczyk.
Chwalipięty
Stary żółw wspomina: – Kiedy byłem młody,
śmiało nawet z koniem mógłbym iść w zawody.
– A dzisiaj nie możesz? – wścibski wnuczek pyta.
– Niestety, koń dawno wyciągnął kopyta –
westchnął żółw i gada: – Kiedy byłem młody,
śmiało nawet z wiatrem mógłbym iść w zawody.
– A teraz nie możesz? – Wnuczek w głos się śmieje.
– Jak mam się z nim zmierzyć, skoro dziś nie wieje?
– Nie martw się tym, dziadku. Mnie też się nie wiedzie.
Mógłbym dziś na rękę zmierzyć się z niedźwiedziem,
lecz on… – Zwiał? – żółw pyta. – Wyciągnął kopyta?
– Nie, już śpi. Jak zwykle, gdy zima zawita.
śmiało nawet z koniem mógłbym iść w zawody.
– A dzisiaj nie możesz? – wścibski wnuczek pyta.
– Niestety, koń dawno wyciągnął kopyta –
westchnął żółw i gada: – Kiedy byłem młody,
śmiało nawet z wiatrem mógłbym iść w zawody.
– A teraz nie możesz? – Wnuczek w głos się śmieje.
– Jak mam się z nim zmierzyć, skoro dziś nie wieje?
– Nie martw się tym, dziadku. Mnie też się nie wiedzie.
Mógłbym dziś na rękę zmierzyć się z niedźwiedziem,
lecz on… – Zwiał? – żółw pyta. – Wyciągnął kopyta?
– Nie, już śpi. Jak zwykle, gdy zima zawita.